Ta wycieczka była wyjątkowa. Zamierzałem przejechać około 100 km, po czym w Ełku miałem zabrać się z żoną i dziećmi dalej do domu. Wyszło tak, że dojechałem rowerem do Białego około 20.00, kilka minut po rodzinie. Przy okazji ujeździłem sobie rekord życiowy pod względem długości trasy jednego dnia. Wyjechałem z Kętrzyna około 11.00. Jestem bardzo zadowolony. Następnego dnia tylko łydki mnie trochę piekły. Trasę najbardziej uświadamiałem sobie przez tyłek, który został znokautowany i bolał mnie jeszcze przez 4 następne dni. Poza tym pierwszy raz jechałem z użyciem navime gps tracker, którą zaistalowałem sobie w Kętrzynie. Aby zapisywać dane z gps, kupiłem specjalnie dobitego, ale sprawnego samsunga galaxy s z pierwszej wersji. Baterii starczyło na 133 km i pod Osowcem musiałem zamknąć nagrywanie trasy. Reszta, czyli 66 kk trasy, została narysowana ręcznie, a dane pochodzą z licznika rowerowego. Wypad ekstra! Za rok powtórka i z ewentualnym atakiem na nowy rekord życiowy.